Na to spotkanie jechałam czując motyle tańczące w brzuchu i szczenięce podekscytowanie.
Wymyśliłam sobie, że będzie blisko natury, a przy odrobinie szczęścia może uda nam się zrobić kilka ujęć w złotej godzinie. Na miejsce sesji wybrałam podwarszawskie łąki sąsiadujące z jedną z tutejszych stadnin.
Finalnie było lepiej niż mogłam sobie wyobrazić: kwitnąca łąka, gdzieś w tle konie niespiesznie skubiące trawę, jasne sukienki „moich” karmiących mam i zachodzące słońce, które ozłociło nam ostatnie kadry. I choć w pakiecie miałyśmy wszystkie po drodze błoto, gdzieniegdzie stojącą po kostki wodę (kto nie wziął kaloszy, ten trąba!) i krwiożercze komary, to nikt nie marudził, a dziewczyny pięknie pozowały ze swoimi pociechami i dały mi mnóstwo cudownej energii.
Moja pierwsza grupowa sesja karmienia piersią przechodzi do historii.
Karmienie piersią to przede wszystkim niesamowita bliskość i intymna relacja z dzieckiem, a ta sesja to mój skromny wkład w promocję naturalnego karmienia. To również podziękowanie dla wszystkich wspaniałych położnych i doradczyń laktacyjnych, bez których nie zaistniałoby wiele „mlecznych dróg”
Poznajcie siedem wspaniałych i cierpliwych mam oraz dzielnych kobiet, które wzięły udział w tym projekcie. To siedem różnych historii karmienia piersią, pewnie czasem okupionych łzami i bólem, ale zawsze pięknych i niezapomnianych.
Dzięki Wam, dziewczyny, moje tegoroczne marzenie fotograficzne udało się spełnić.
Dziękuję Wam serdecznie