Niespieszna codzienność i błyskawiczne obiady. Makaron pełnoziarnisty z sosem z gorgonzoli i jogurtu, ze szpinakiem i suszonymi pomidorami

przez Ajka

Nasze dni mijają niespiesznie, z pozoru bardzo do siebie podobne. Zuza zwykle budzi się po 7. rano, powierci się, zje i jest gotowa na podbój świata. Poranne mycie i przewijanie zastaje nas w okolicach godziny 8. Później spacery na rękach, zabawy na naszym podłogowo-kocykowym placu zabaw, leżenie na brzuszku i ćwiczenie mięśni. I czas na krótką drzemkę. Czasem uda się jej pospać dłużej, innym razem tylko chwilę.

Najbardziej lubimy słoneczne, bezwietrzne dni, gdy można wystawić wózek na taras lub wyjść do ogrodu. Zuzka śpi wtedy nawet 3 godziny i nic (nawet domagający się uwagi Ozzy, natrętnie trykający nosem w kostki, by rzucać mu szyszki) nie jest w stanie jej zbudzić. Swoją drogą to fenomen, że Zuzię śpiącą w domu budzi każdy głośniejszy dźwięk, a na polu nie jest w stanie zbudzić jej przelatująca nad głową kawalkada helikopterów…

Choć mieszkamy na naszym dopieszczonym (dzięki 3-letnim wysiłkom mojego nieocenionego Taty) poddaszu niewiele ponad pół roku, to dzięki spacerom z Zuzką na rękach niemal na pamięć znam fakturę drewna na sosnowej podłodze i słupach podtrzymujących strop. A one są pełne rysunków. Na słupie w sypialni ktoś, kto ma choć odrobinę wyobraźni, dostrzeże zebrę i przyczajonego krokodyla, a po drugiej stronie roześmianego, trochę nierozgarniętego misia. Na podłodze zaś zobaczy uśmiechniętego od ucha do ucha Sida leniwca z Epoki lodowcowej. A w salonie wpatrując się w podłogę natrafi na rysunki sęków i słojów układających się w oblicza ufoludków. Kocham drewno nie tylko za to, że pozwala stworzyć we wnętrzu atmosferę i wrażenie przytulności, ale również za to, że kreuje tysiące wzorów, które każdy może interpretować na swój sposób. Nosząc Zuzkę na rękach wyobrażam sobie, że jak podrośnie i będzie już mówić, urządzimy sobie zabawy w zgadywanki-znajdowanki wzorów i faktur w drewnie.

Dzień jest długi, ale czasu na gotowanie jest jak na lekarstwo. Gdy moi Rodzice pomagają mi w bawieniu naszego małego Szkraba, a ja staję przy wyspie kuchennej, wybieram proste i szybkie przepisy. Dzisiaj sztuką jest zrobić smaczny obiad w pół godziny. Kierując się tą zasadą wymyśliłam prosty sos serowo-jogurtowy z dodatkami, który świetnie komponuje się ze zdrowym, pełnoziarnistym makaronem.

MAKARON PEŁNOZIARNISTY Z SOSEM Z GORGONZOLI I JOGURTU Z DODATKIEM SZPINAKU I SUSZONYCH POMIDORÓW

Nasze dni mijają niespiesznie, z pozoru bardzo do siebie podobne. Zuza zwykle budzi się po 7. rano, powierci się,… na obiad Niespieszna codzienność i błyskawiczne obiady. Makaron pełnoziarnisty z sosem z gorgonzoli i jogurtu, ze szpinakiem i suszonymi pomidorami European Drukuj
Porcje: 4
Nutrition facts: 200 Kalorie 20 grams fat
Ocena 5.0/5
( 1 oceny )

Składniki

  • 1 opakowanie makaronu pełnoziarnistego (użyłam świderków Lubelli)
  • 1 duża cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 opakowanie sera gorgonzola (łagodnego)
  • 1 mały kubeczek jogurtu greckiego light
  • 1 opakowanie świeżego szpinaku baby (200 g)
  • 5-6 suszonych pomidorów w oliwie
  • olej ryżowy
  • pieprz, sól

Instrukcja

Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy, podsmażamy na oleju na rozgrzanej dużej patelni. Gdy zezłocą się, dodajemy posiekany szpinak i całość podsmażamy na małym ogniu do czasu, aż szpinak zwiędnie.

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Odcedzamy i odstawiamy.

Na patelnię ze szpinakiem wrzucamy pokrojone w paseczki suszone pomidory, dodajemy pokruszoną gorgonzolę i mieszamy całość podgrzewając na małym ogniu. Gdy ser się rozpuści, dodajemy jogurt grecki i mieszamy całość do całkowitego połączenia składników. Makaron polewamy sosem i podajemy natychmiast.

Smacznego:)

Może polubisz także

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić komfort użytkowania. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Więcej

Polityka prywatności i ciasteczka