Jakiś czas temu dostaliśmy od mojej fundacyjnej koleżanki dynię olbrzymkę z ekologicznej uprawy (buziaki dla Marty!). Była tak ogromna, że nawet po przerobieniu jej na kilka pojemników z pieczonym puree (które wylądowały w zamrażarce) musiałam się poddać i rozdać kilka kawałków rodzinie i znajomym. W początkach blogowania piekłam bezglutenowe ciasta z dyni, potem używałam jej głównie do wegetariańskiej lazanii czy zapiekanego cannelloni. Aż wreszcie przy okazji dyni – gigantki przyszedł czas na kolejne eksperymenty z wypiekami (na twarzy również;)).
Kilka lat temu kupiłam pierwszą książkę Marty Dymek – kultową dziś „Jadłonomię”. To był czas, gdy nie myślałam poważnie o przejściu na wegetariańską dietę lub przynajmniej flexitarianizm. Nikt z nas nie zaprzątał sobie wówczas głowy zmianami klimatycznymi i czekającą tuż za rogiem katastrofą. Przejrzałam przepisy z „Jadłonomii” i… odłożyłam ją na półkę. Leżała na niej aż do dzisiaj. Nagle okazało się, że wiele przepisów bardzo mi odpowiada, a w dodatku mam pod ręką składniki. Nieaktywne płatki drożdżowe, siemię lniane czy topinambur, które jeszcze kilka lat temu były abstrakcyjnymi produktami i nie istniały w mojej kuchni.
Zaczęłam gotować z „Jadłonomii”. W ruch poszły rondle, chochle i foremki żaroodporne. W menu pojawiły się wkrótce klopsiki z tofu w sosie pomidorowym, pasztet z soczewicy, pasztet z selera czy rzeczone ciasto dyniowe. To ostatnie to prawdziwy hit. Dwa rodzaje mąki, mus z pieczonej dyni, a całość przełożona (lub jak u Marty – posmarowana na wierzchu) kremem daktylowo-czekoladowym. Zero jajek, zero mleka krowiego. Gotowanie w wersji wege zaczęło być coraz smaczniejsze. Jeśli nie jesteście jeszcze przekonani do kuchni roślinnej, zacznijcie od tego przepisu. Apetyt na więcej będzie rósł w miarę jedzenia.
Mówi się, że do niektórych książek trzeba dojrzeć. Najwyraźniej dotyczy to również książek kucharskich;)
CIASTO DYNIOWE Z KREMEM DAKTYLOWYM
Ajka Jakiś czas temu dostaliśmy od mojej fundacyjnej koleżanki dynię olbrzymkę z ekologicznej uprawy (buziaki dla Marty!). Była tak ogromna, że nawet… słodkie Jak wykorzystać zapasy dyni, czyli najlepsze wegańskie ciasto dyniowe z kremem daktylowym European DrukujSkładniki
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki imbiru
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2 łyżki siemienia lnianego
- szczypta soli
- 1 szklanka puree z dyni
- 1/2 szklanki mleka owsianego lub innego roślinnego
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- krem daktylowy:
- 1/2 szklanki daktyli
- 4 łyżki mleka owsianego lub innego roślinnego
- 2 łyżki kakao
- szczypta soli
Instrukcja
W dużej misce umieszczamy suche składniki i mieszamy je. Siemię lniane rozrabiamy w miseczce z 4-5 łyżkami ciepłej wody. Do małej miski przelewamy mokre składniki i siemię lniane, całość mieszamy. Mokre składniki przelewamy do miski z suchymi składnikami, mieszamy całość.
Masę przelewamy do keksówki wysmarowanej olejem i posypanej bułką tartą lub mielonymi migdałami. Pieczemy ok. 50 minut w temperaturze 165 st. C (termoobieg).
Gdy ciasto piecze się, w blenderze miksujemy wszystkie składniki na krem daktylowy. Jeżeli masa jest zbyt rzadka dodajemy dodatkową łyżkę mleka roślinnego.
Ostudzone ciasto kroimy wzdłuż na pół i na dolnej części rozsmarowujemy krem daktylowy.
Smacznego:)
Notatki
Przepis na podstawie książki "Jadłonomia" Marty Dymek z moimi niewielkimi modyfikacjami.