sesja z dziećmi
Odhaczasz kolejne zadania w planie dnia. Żonglujesz nimi niczym cyrkowiec próbując ogarnąć całą tą domową logistykę. Odprowadzasz dziecko do przedszkola przy okazji zaliczając spacer z psem i zachodząc do piekarni po pieczywo na kolację.Wchodzisz w konszachty z wróżką zębuszką cichaczem podrzucając monetę lub prezencik pod poduszkę Twojego szczerbatego szczęścia. Wytracasz rozpęd dopiero wieczorem czując zmęczenie całego dnia. Jesteś niestrudzona. Masz supermoce. W końcu jesteś mamą. A kiedy masz czas dla siebie? Czas na swoje małe rytuały? Czy będąc niezmordowaną ogarniaczką rzeczywistości nie zapominasz o sobie?Rodzinna sesja lifestyle to czas na zwolnienie obrotów, zatrzymanie się w pędzie. Bycie ze sobą, okazywanie sobie czułości. A my, fotografki rodzinne, dołożymy wszelkich starań, by stworzyć z nich najpiękniejsze wspomnienia
Galeria
Biała koszula i dżinsy, to zestaw ponadczasowy, bezpretensjonalny i zawsze modny. Sprawdzi się nie tylko w czasie casualowych biurowych dni, ale też na sesji lifestyle. Zarówno w damskim, jak i męskim wydaniu. A każdy może zinterpretować to połączenie po swojemu. Z ulubionymi dodatkami: paskiem, zegarkiem czy kolczykami. Jeśli nie masz głowy do kompletowania outfitu na sesję lifestyle, postaw na sprawdzony zestaw.
Pst! Powiem Ci w tajemnicy, że jasne części górnej garderoby naszych modeli pomagają nam, fotografkom rodzinnym, w czasie zdjęć w pochmurne dni. Pięknie odbijają światło.
A Ty otwierając szafę co byś wybrała na spotkanie ze mną? 🙂
Przyjście dziecka na świat, to zawsze wielkie wydarzenie. Nie ważne, czy to pierwszy czy kolejny maluch w rodzinie. Zajęcia w szkole rodzenia, spakowana i gotowa do drogi torba porodowa, ugotowany gar zupy na trzy dni i zapłacony rachunek za internet to tylko przygrywka. Gdy mama z maleństwem pojawia się po kilku dniach w progu, zaczyna się domowa rewolucja. Wtedy jest czas na wzajemne poznanie się i „obwąchiwanie”, na określenie na nowo domowych priorytetów i ról każdego z domowników. Nierzadko to docieranie się w nowych rolach zaboli, oj zaboli! Wtedy jest ten czas na odpoczynek po trudach porodu. Czas na poukładanie myśli i skupienie się na tym najmniejszym i najbardziej bezbronnym członku rodziny. A gdy już na nowo ułożą się Wasze relacje, to jest wówczas też czas na uwiecznienie Waszych wspólnych chwil na fotografiach. Doskonale pamiętam, gdy mały F. był 3- czy 4-miesięcznym oseskiem i spotkałyśmy się z Magdą po raz pierwszy na sesji. Było gorące lato, a ja raczkowałam budując portfolio fotografki rodzinnej. Magda zarzekała się, że ona i jej ekipa nie potrafi pozować, i że to ich pierwsza w życiu sesja. Była pełna obaw jak wyjdą zdjęcia. Ja też miałam lekką tremę i pewnie nadrabiałam miną . Ale finalny efekt spotkania był wspaniały, a ja zachwycona naturalnością i fotogenicznością tej piątki. Pod koniec października spotkaliśmy się po raz czwarty. Tym razem w powiększonym składzie, by uwiecznić pierwsze wspólne chwile z najmłodszym synkiem Madzi i Wojtka na pokładzie.Zapytacie co czuję po kolejnym spotkaniu?Zachwyt.I wdzięczność.
Galeria
Czy wiesz, że sesja fotograficzna zaczyna się na długo przed tym, gdy nacisnę po raz pierwszy spust migawki w aparacie?
Tak, zaczyna się w naszych głowach i w konkretnych działaniach. Najpierw wspólnie planujemy datę i miejsce spotkania, ustalamy pakiet usług, który preferujecie. Później zaczynają się materializować takie rzeczy, jak Wasza garderoba. Zwykle kończy się to znalezieniem większości outfitu w Waszej szafie (i ewentualnie dokupieniem jakiegoś brakującego elementu układanki ciuchowej), a czasem moje klientki idą na całość i robią poważne zakupy.
Ja w tym czasie w domowym zaciszu przygotowuję umowę, ładuję baterie w aparacie, kompletuję dodatki do sesji (jesień to czas ciepłych kocyków, które świetnie sprawdzają się jako kolorystyczny gadżet zwłaszcza podczas sesji niemowlęcych), sprawdzam lokalizację i planuję konkretne kadry.
Samo spotkanie i moment robienia zdjęć to oczywiście najprzyjemniejsza część i kulminacja tych przygotowań. Zabawa i przygoda. A zdjęcia, które otrzymujecie po naszym spotkaniu? To esencja i clue. Nośnik pięknych wspomnień i niespiesznie spędzonych wspólnych rodzinnych chwil.
Zwróćcie uwagę na genialną stylizację Sandry. Perfekcyjnie dobrana paleta barw, wysmakowane dodatki, no i nieprzeciętna uroda mojej modelki sprawiły, że nie mogłam oderwać od niej wzroku i obiektywu (sorry, Marcin!;)).
Czy decydowanie się na sesję zdjęciową to kupowanie kota w worku?
Bynajmniej! Zanim podejmiesz decyzję o spotkaniu z tą, a nie inną fotografką, przez jakiś czas śledzisz jej portfolio, uważnie czytasz teksty pod postami, przeglądasz internetową galerię zdjęć, śledzisz jej działalność fotograficzną.
Aż wreszcie decydujesz się napisać do niej. Pytasz o ofertę, wybierasz interesujący Cię pakiet, uzgadniacie termin spotkania. Wymieniacie się mailami w sprawie przygotowywania garderoby rodzinnej na sesję, jeśli jesteś właścicielką czworonoga, dopytujesz jaki fotografka ma stosunek do zwierzaków na sesji.
Aż wreszcie nadchodzi TEN dzień. Po raz pierwszy spotykacie się w realu. I co się dzieje? Bywa, że obie macie wrażenie, że znacie się od dawna. Wtedy sesja staje się okazją do luźnej rozmowy, jest sporo śmiechu, często na koniec wspólnie pijecie kawę, a dzieciaki nie chcą wypuścić do domu ciotki z aparatem. A materiał zdjęciowy, który dostajecie po tym spotkaniu to mnóstwo pięknych wspomnień.
I to są sesje idealne.
Doświadczyłaś kiedyś takiego spotkania?